USZYTA OD STÓP DO GŁÓW

W tym poście mam przyjemność zaprezentować kilka uszytych rzeczy, cała stylizacja można powiedzieć jest z pazurem tak jak lubię się ubierać najbardziej. Najpierw opiszę golf który uszyłam z wykroju Burdy i nie robiłam żadnych modyfikacji w wykroju. Materiał to jersey z sklepu Supertkaniny. Zużycie materiału na ten golf to około 140 cm o szerokości 150 cm. Szyło się bardzo fajnie ale wbrew pozorom było sporo pracy, marszczenia na dekolcie, łezka na przodzie oraz zamek z tyłu który wszyłam trochę inaczej niż jest w oryginale. Nie robiłam karczku na tyle tylko najpierw odszyłam rozcięcie obłożeniem tak jak łezkę z przodu i w to miejsce ulokowałam ozdobny srebrny zamek. Dodatkowo zakładki na golfie trzeba było spasować, także pracy trochę było przy tym modelu. Leży bardzo ładnie i dobrze się w nim czuję więc warto było posiedzieć przy maszynie.  
GOLF BURDA 12/2015 MODEL 117




Spódnica uszyta jest ze skóry ekologicznej która przeleżała jakiś czas bo nie do końca podobał mi się jej matowy wygląd ale jak przyłożyłam te dwie tkaniny razem to pomyślałam że nawet fajnie ze sobą grają. Do uszycia wybrałam model 135 z Burdy 8/2001 czasami aż się śmieję jak wygrzebuję te stare formy sprzed 20 lat ale był to jedyny krój jaki sobie wyobraziłam w głowie. W tej formie znacznie skróciłam karczek w spódnicy, następnie górę ciut wydłużyłam aby była powyżej talii oraz dodałam kilka zakładek z prawej strony. Mogłam ich zrobić więcej ale niestety już było za późno jak się zorientowałam że więcej marszczeń będzie korzystniej wyglądać. Spódnica wykończona jest elastyczną podszewką a zapinana jest na zatrzaski. To zapięcie z boku w sumie to dokroiłam inaczej niż jest w burdzie, listwę przyszyłam do tyłu spódnicy i na tej listwie nabiłam zatrzaski.    





SPÓDNICA BURDA 8/2001 MODEL 135












Szycie torebek to u mnie nowość, ponieważ uszyłam kilka lat temu jedną granatową ale nie była aż tak odpicowana w środku i na zewnątrz, muszę powiedzieć że naprawdę się tutaj postarałam 😊 Zrobienie wykroju w tym wypadku było bardzo proste. Dolna część torby to prostokątny pasek, przód i tył w formie trapezu. Do uszycia wykorzystałam resztki skóry po spódnicy oraz resztki złotej żakardowej podszewki po płaszczu. Łańcuszek przeleżał kilka lat dokupiłam tylko duże 15 mm oczka które musiałam nabić młotkiem o mamusiu ale to było straszne 😲😲😲 ale jakoś poszło, przynajmniej teraz już wiem jak się za to zabrać. Zapięcie również dokupione i prawie miałam zawał jak musiałam wyciąć dziurę w gotowej torebce żeby je tam ulokować. Szycie: Części torebki najpierw wykleiłam flizeliną tak samo podkleiłam podszewkę, następnie naszywałam na ocieplenie i pikowałam każdą część z osobna. Sporo czasu zajęło wykończenie podszewki czyli kieszonka z zamkiem wykańczana skórką oraz kieszonka na telefon ona akurat jest zrobiona z dwóch warstw podszewki, wyklejona jest też podwójnie i bardzo dobrze się trzyma jest sztywna a telefon siedzi w niej idealnie. Dna niczym nie usztywniałam ponieważ przez piankę torebka fajnie trzymała fason i dodatkowe warstwy flizeliny zrobiły swoje. Z tej torebki jestem tak zadowolona że chyba żadna uszyta rzecz nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Jak przypomnę sobie te leżące resztki materiału to aż wierzyć się nie chce że taka rzecz może powstać w sumie z byle czego.


TOREBKA WYKRÓJ WŁASNY









WDZIANKO BURDA 9/2008 MODEL 102


Wdzianko to był spontan po prostu jak wyjęłam z zapasów tą wełnę podaję link https://www.supertkaniny.pl/pl/p/Dzianina-Jersey-Welna-Punto-Bez/16645 to od razu widziałam jakąś krótką narzutkę do tego zestawu. Zmodyfikowałam model 102 z Burdy 9/2008. Zamiast stójki wszyłam do dekoltu prosty pas materiału krojony na złożeniu tak samo wykończyłam rękawy a przód i tył skroiłam podwójnie po prostu zrobiłam odbicie lustrzane tych części gdzie złożenie dzianiny jest na dolnym brzegu przodu i tyłu.  Dzięki temu wdzianko po pierwsze jest cieplejsze a po drugie nie trzeba było podszywać dołów które często się falują po przeszyciu. Zużycie materiału to 160 cm o szerokości 155 cm 


Kozaki też przeszły mały lifting, kupiłam je całkiem niedawno przez internet bo oczywiście w sklepach stacjonarnych nic nie można znaleźć co by mi się podobało. Wybrałam je ze względu na nieduży obcas ale jak się okazało po przymierzeniu to cholewki sięgały tak wysoko że prawie w połowie uda się kończyły co nie bardzo mi odpowiadało i postanowiłam je troszkę skrócić, nie dużo bo 5 cm i całkiem inaczej noga się w nich teraz prezentuje. Łatwo nie było wywijać kozakami przy maszynie ale jakoś to poszło i się udało.😊😊😊 







Komentarze

  1. Widzę że manekin wykorzystany na 100%.Masz dobrą maszynę że tak fajnie Ci szyje skórę.
    To co robisz z tkanin to jest genialne,super.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję Pani Danusiu:))) Manekin jest po prostu nie do przebicia, uwielbiam:) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

UWIELBIAM SUKIENKI ZE SKOSU

LUŹNA SUKIENKA OVERSIZE

W ŚWIECIE EGZOTYKI